Stałam wraz z mamą przed gmachem sądu, nawzajem się
obejmując, a łzy płynęły wzdłuż naszych twarzy. To był koniec, koniec
wszystkiego. Jim został uznany za winnego i skazany na rok w więzieniu, sześć
lat w zawieszeniu, cztery miesiące za niekontrolowanie gniewu i otrzymał zakaz
zbliżania się do mamy. Jego złość była
oczywista gdy był z trudem wyprowadzany z sądu. Jego prawnik podążał za nim,
wyglądając na pokonanego.
Kiedy wróciłyśmy do domu, mama zaprosiła do siebie kilka
przyjaciółek, aby świętować. Usiadłam po cichu na stole w jadalni, kiedy moja
mama i jej przyjaciółki krążyły po domu szczęśliwe, na zmianę obrabiając dupę
Jimowi i wlewając w siebie więcej drinków. Westchnęłam głośno, opierając mój
policzek o dłoń. Mój telefon zadzwonił w mojej kieszeni, jednak zignorowałam
to, nie chcąc zachować się niegrzecznie.
-Idź odbierz. – wyszeptała mama,
szturchając mnie.
Pokiwałam głową, wstając i sięgając do kieszeni. – Halo? –
zapytałam, wchodząc na górę po schodach.
-Dobre wieści czy złe wieści? – dotarł do mnie stłumiony
głos Chelsea, jej usta były wypchane jedzeniem.
-Myślę, że dobre wieści. Rok w więzieniu, sześć lat w
zawieszeniu i zakaz zbliżania się.
-To wszystko? – zapytała. – Co dobrego jest w zakazie
zbliżania się? Jim jest psycholem!
-Tak, wiem. Ale lepsze to niż nic. – westchnęłam.
-Mała Alyssa zamienia się w badass’a*. Jestem z ciebie
dumna. – zapiszczała, kiedy skończyłam opowiadać jej o rozprawie.
Roześmiałam się. – Dzięki. Więc coś się dzieje?
-Nic wielkiego. Tylko tęsknie za tobą jak szalona.
-Wyjechałam tylko na dwa dni, jednak jutro już wracam, więc
nie będziesz już za mną bardziej tęsknić. – usiadłam na krawędzi mojego łóżka.
-Dzisiaj jest impreza i mam zamiar podejść do Jasona i
zagadać do niego po raz pierwszy. – parsknęłam,
kiedy to powiedziała, na co ona prychnęła. – Pieprz się. Zobaczymy kto
się będzie śmiał, gdy on się beznadziejnie we mnie zakocha.
-Mmm, prawdopodobnie to wciąż będę ja.
-Nienawidzę cię. – warknęła. – W każdym razie idę się
przygotowywać, do zobaczenia jutro. Przygotuj się na świętowanie twojego
powrotu.
-Dobrze. Kocham cię.
-Kocham cię bardziej. – i połączenie zostało przerwane.
Zjechałam w dół kontaktów do imienia Justina i kliknęłam na
nie. Usłyszałam kilka sygnałów i wtedy odezwał się Justin, mówiąc mi, żebym zostawiła
wiadomość.
-Uh, hey. – odchrząknęłam. – Prawdopodobnie jesteś na
imprezie dobrze się bawiąc, więc nie kłopocz się zadzwonieniem do mnie
wieczorem. Dzwonię tylko po to, żeby powiedzieć ci co się stało, ale to już
nieważne. Do, ugh, do zobaczenia jutro.
Rozłączyłam się i położyłam się na łóżku. Nie zamartwiałam
się tym, że Justin posiada życie społeczne, bo również posiadałam swoje własne.
To czym się zamartwiałam to to, że pomimo tego, że powiedziałam mu wszystko,
wciąż czułam, że on coś przede mną ukrywa i nie zamierza mi o tym powiedzieć.
Ludzie nie stają się tak defensywni *obronni, starają się coś ukryć* jak
Justin, dopóki nie mają oni czegoś do ukrycia.
Obudziłam się wcześnie następnego ranka, pomimo tego, że mój
pociąg powrotem na cambus nie był przed godziną 12. Postanowiłam przygotować
mojej mamie śniadanie, zasługiwała na coś specjalnego po tym wszystkim.
-Co to jest? – sapnęła mama, gdy weszła do jadalni, podczas
gdy ja stawiałam na stole dwa talerze z jajkami , bekonem i naleśnikami.
-Pomyślałam, że zrobię coś miłego dla Ciebie. To nie jest
dużo, ale… - wzruszyłam.
-Jest perfekcyjne. – podeszła do mnie i owinęła swoje
ramiona wokół moich bioder. –Dziękuję. – zasiadłyśmy przy stole w komfortowej
ciszy, rozkoszując się jedzeniem, z którego byłam dumna.
-Więc, jacy są rodzice Justina? Nigdy nie słyszałam, abyś o
nich wspominała. – mama wzięła kęs swojego dania.
Wzruszyłam ramionami. – Nawet nie poznałam jego mamy. Było
to tylko krótkie witaj-i-żegnaj. Jest bardzo surowa i oficjalna. Tak naprawdę,
to Justin nigdy wcześniej nic nie mówił o swoim ojcu. Wiem tylko tyle, że
bardzo dużo pracują i częściej zostawiali go samego w domu, niż w ogóle w nim
przebywali.
-Mmm. – mruknęła. – Jakie to dziwne.
-Dziwne? – zadrwiłam. – Mamo, za kogo nas uważasz, żebyśmy
miały prawo osądzać kogoś poprzez jego
życie prywatne?
-Nikogo nie osądzam, Alyssa. Ja tylko zauważam jak dziwne
jest to, że chłopak, któremu zaufałaś i z którym dzielisz życie oraz dużo
osobistych rzeczy, nie odpłaca ci się tym samym. Lub po prostu sprawia, że
tematy, które wydają się oczywiste, stają się niedopuszczalne.
-Cóż, nie wiem co ci powiedzieć. – ponowie wzruszyłam.
-Może nie znasz Justina tak dobrze jak ci się wydaje…
-Znam go doskonale, mamo. – trzasnęłam moim widelcem o
talerz.
-Nie używaj tego tonu przy mnie, młoda damo. – warknęła
mama.
Odsunęłam od siebie talerz. – Idę się przygotować. Wkrótce
będę musiała wyjechać. – pchnęłam krzesło z dala od stołu i zaczęłam głośno
tupać, wchodząc po schodach.
Stanęłam pod prysznicem, a ciepła woda zaczęła na mnie
spływać, prosto na moją twarz. Jest dużo rzeczy, o których Justin mi nie
powiedział. Zaczęło się od jego rodziców, ale kto wie czego jeszcze mi nie
powiedział. Moja mama miała rację; powiedziałam mu wszystko, a kiedy przyszła
jego kolej, unikał tematu jego życia jak ognia.
-Miałaś racje. – powiedziałam cicho do mamy w samochodzie,
podczas jazdy na stacje kolejową.
-Co powiedziałaś? – zapytała, a ja połknęłam gule w gardle.
-Miałaś racje. – westchnęłam. – Może to i prawda, że nie
znam Justina tak dobrze jak mi się wydawało.
-Nie chcę cię zranić, Alyssa. Po prostu staram się ciebie
chronić. Martwi mnie tylko to, że wskoczyłaś w te wszystkie zobowiązania tak
szybko.
Wyglądałam przez okno, a moja głowa rozbolała mnie od tego
natłoku myśli. Jest to kolejna rzecz, którą muszę dodać do listy rzeczy do
skonfrontowania z Justinem.
Przytuliłam moją mamę na pożegnanie i wsiadłam do pociągu.
Pociąg miał jechać około godzinę, więc przyłożyłam głowę do okna i po prostu
odpłynęłam. Kiedy pociąg zatrzymał się na stacji, wyciągnęłam swój telefon, aby
zadzwonić po jakąś taksówkę.
Szłam wzdłuż peronu, wykręcając numer do znanej mi firmy
taksówkarskiej. – Alyssa. – ktoś wypowiedział moje imię. Obróciłam się i
uśmiechnęłam szeroko na widok Justina, zbliżającego się do mnie z kwiatami w
dłoni. Wyglądał na skacowanego, jakby siłą musiał wywlec siebie samego z łóżka,
aby przyjść tutaj i mnie zobaczyć. Nawet jeśli nie spał całą noc.
Schowałam telefon i objęłam go ramionami wokół szyi. –
Cześć. – odetchnął, obejmując mnie w pasie.
-Cześć. – wyszeptałam, ciaśniej go obejmując. – Skąd
wiedziałeś, o której tu będę?
-Spytałem Chelsea, o której masz pociąg. – pozwolił mi się
od niego odsunąć i wręczył mi kwiaty. – Przepraszam za tamtą noc.
-Porozmawiamy o tym w aucie.
Zatrzymaliśmy się na parkingu z dala od akademika. Obróciłam
się, więc znajdowałam się twarzą w twarz z Justinem. – Cóż, teraz jest twoja
szansa na wytłumaczenie wszystkiego co spierdoliłeś w nocy.
-Spotkałem się z moimi ziomkami i przypadkowo mieli kilka
piw- - przerwałam mu.
-Przypadkowo? – zakpiłam. – Więc przypadkowo otworzyłeś piwo
i przypadkowo je wypiłeś. I potem przypadkowo wypiłeś więcej, zgadza się?
-Tak. – warknął. – W każdym razie straciłem poczucie czasu.
Ale to się już nigdy więcej nie powtórzy, Lyss. Obiecuję.
Zignorowałam jego przeprosiny. – Spotkałeś się ze swoimi
ziomkami?
-Tak. Coś ci nie pasuje?
-Są to te same ziomki, z którymi byłeś na imprezie? –
warknęłam. Jestem do cholery pewna, że nie zapomniał o tym.
-Mówiłem ci już kurwa, że nie byłem na żadnej imprezie, więc
przyjmij to w końcu do wiadomości. – Justin wycedził przez zaciśnięte zęby. –
Przysięgam, a jeśli nie potrafisz mi zaufać, to wtedy-
-Dlaczego nigdy nie rozmawiasz o swoich rodzicach? –
przerwałam mu ponownie.
-Co? – zapytał Justin obracając się gwałtownie, słysząc moje
pytanie.
-Twoi rodzice. – powiedziałam powoli. – Spotkałam twoją mamę tylko
raz i nigdy nic nie mówisz o swoim ojcu. Nigdy nawet nie opowiadałeś o swoim
dzieciństwie.
-Bo to jest kurwa sprawa prywatna. – Justin podniósł na mnie głos,
a moje usta uchyliły się.
-Prywatna? Przepraszam, myślałam, że odkąd wyznałeś mi jak bardzo
mnie kochasz, nie ma takich rzeczy jak prywatne. Zgaduję, że się myliłam.
Niestety, powiedziałam ci o sobie wszystko, od początku do końca. Moja mama
miała rację; tak naprawdę wcale cię nie znam-
Justin zaśmiał się. – Twoja mama? Ponieważ powianiem słuchać się
twojej mamy odnośnie spraw dotyczących mojego
związku. Mam na myśli, w końcu ona jest takim ekspertem w tego typu rzeczach.
Moja twarz zbladła. – Naprawdę
jesteś dupkiem, wiesz o tym?
-A ty naprawdę jesteś suką. – Justin zripostował. – Nie zaczynaj
walki, jeśli nie możesz jej wygrać. Skończyłem z przepraszaniem za gówno, które
nawet nie jest z mojej winy.
- Zatem dobrze, rób co chcesz. –
warknęłam, chwytając swój plecak i trzaskając za sobą drzwiami od samochodu z
całej siły. Jednak wiedziałam, że to nie koniec zamartwiania się o Justina.
Po drodze do mojego pokoju próbowałam się ogarnąć i uspokoić. Nie
zamierzałam rujnować dnia Chelsea swoimi problemami.
Tak szybko jak odblokowałam drzwi od pokoju, para chudych rąk
ścisnęła mnie niemal mnie dusząc. – O mój Boże, tak bardzo za tobą tęskniłam.
Wywróciłam oczami na jej dramatyczne zachowanie. – Wyjechałam
tylko na trzy dni.
-O trzy dni za dużo. – Chelsea pozwoliła mi uwolnić się z jej
uścisku. – Czy wiesz jak przerażające jest spanie w pokoju samotnie? Musiałam
spać z lampką i włączonym telewizorem.
-Normalnie horror. – sapnęłam.
-Jak się tu dostałaś? Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś, żebym cię
odebrała ze stacji?
-Zamówiłam taksówkę. – skłamałam.
-Jesteś głodna? Założę się, że jesteś głodna. Chodźmy coś zjeść.
Udałyśmy się do kafejki znajdującej się na terenie campusu i
zajęłyśmy miejsca na tyłach. Chelsea zadała kilka pytań odnośnie rozprawy,
wliczając w to słowo-w-słowo to co powiedziałam do prawnika Jima.
-Chciałabym cię o coś zapytać. – Chelsea spojrzała w dół na
szklankę wody, po kilkusekundowej ciszy.
-Mmm? – wzięłam kęsa swojego posiłku.
-W zeszłym tygodniu, gdy spytałaś Justina, czy poszedł na imprezę,
co odpowiedział? – przekręciła słomkę wokół krawędzi kubka.
-Że tam nie był. Dlaczego?
-Cóż, kilka osób potwierdziło mi, że był tam wraz z grupą
wstrętnych Juniorów.
Westchnęłam. – Co za pieprzony szok . – następnie zaczęłam
opowiadać Chelsea o jego durnych wymówkach oraz o tym, że prawdopodobnie
alkohol stał się jego nowym najlepszym przyjacielem.
-Co za dupek. – Chelsea potrząsnęła głową. – On naprawdę
potrzebuje znaleźć sobie jakiś nowych przyjaciół. Zwłaszcza jeśli nie
powiedziałam ci jeszcze najgorszej części.
-Co? – moje oczy poszerzyły się. – Proszę cię, tylko mi nie mów,
że oszukiwał mnie przez ten cały czas.
-Nie. Umm, Alyssa chłopaki z którymi był Justin palili trawkę i
wciągali jakieś świństwa na imprezie. I ktoś powiedział mi, że widział Justina
z jonitem.
Stłumiłam śmiech, opierając się o krzesło. – Wow. – skrzyżowałam
ręce na klatce piersiowej. Tym razem Justin naprawdę przegiął.
*badass – zła osoba, buntownik. Słowo to najczęściej jest
używane w slangu i nie ma ono określonego tłumaczenia na polski.
Zdradzę Wam tylko, że DRAMA MACHINE uruchomiona i teraz może być już tylko gorzej.
Buahahaha, tak bardzo na to czekałam. *ja potwór* Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam dramy. Akcja od razu robi się ciekawszy, a jak się godzą *o ile się w tym przypadku pogodzą* to w taki słodki sposób.
40 komentarzy = nowy rozdział
Nie narzekać, bo jesteście w stanie tyle osiągnąć i do dzieła. :)
Dziękuję, do widzenia. :)
Much love, Paulla. :) <33
uuu.. nienawidzę dram, ale te tutaj są takie inne i je toleruję XD
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na kolejny - mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej <3
@saaalvame
NALEPSZE!!:)
OdpowiedzUsuńomg zajebiste. znowu drama -.-
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn *.*
OdpowiedzUsuńJustin zaczął mnie wkurzać, ale mam nadzieje, że i tak się pogodzą.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.:)
Justin spierdolił, no i mnie wkurza. Mam nadzieję, że się pogodzą.
OdpowiedzUsuńdrama *.*
OdpowiedzUsuńDrama? ;(
OdpowiedzUsuńRozdział cudny
No i spierdolił :/
OdpowiedzUsuńAle rozdział i tak genialny!! Kocham to ! <33 *.*
SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział uuu.... drama nie mogę się doczekać xoxo
OdpowiedzUsuńŚwietny ! :-)
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuu Justin mnie denerwuje. Cały czas kłamie. Czekam na nn. KOMENTOWAĆ LUDZIE! :)
OdpowiedzUsuńświetny *-*
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
Idealny rozdział ale strasznie rzadko te rozdziały dodajecie :/
OdpowiedzUsuńSzkoda że rozdziały tak rzadko, ale fajny i cieszę się że jest drama.
OdpowiedzUsuńKocham to ;)
OdpowiedzUsuńno no to się zaczynają kłótnie z Justinem a skoro będą większe dramy to na jednej takiej "rozmowie" się nie skończy a to w sumie dobrze bo się dzieje ;D czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńGenialny *-*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńWspaniały *.*
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń"Hazel zupełnie przypadkowo znajduje martwe ciało po środku lasu. Wkrótce sytuacja się powtarza, ale tym razem dziewczyna widzi na własne oczy, jak dochodzi do zabójstwa. Morderca na jej widok zaczyna uciekać i po drodze gubi pewną listę. Jak się później okazuje, jest to lista osób do zamordowania, a Hazel Reed jest jedną z nich. Niedługo potem zaczynają dziać się coraz bardziej niepokojące rzeczy. Siedemnastolatka zostaje wciągnięta w walkę o własne życie. Jak dużo zaryzykuje, aby przeżyć?"
OdpowiedzUsuńhttp://listafanfic.blogspot.com/
Boże cudowny rozdział jejku:( Justin powoli mnie wkurwia.. Ale szczerze? Wolałam jak byli tylko przyjaciółmi ode seksu bo wtedy było między nimi więcej uczucia niż jest teraz, ugh.
OdpowiedzUsuńnigdy nic nie komentowałam, ale mam nadzieję, że w jakiś sposób Cie to motywuje:) czekam z niecierpliwoscia na nastepny, jest cudownie:)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inni, ale ja się cieszę, że będzie drama xD
OdpowiedzUsuńco to rozdziału, to jak zwykle zajebisty :)
Justin, idioto.
OdpowiedzUsuńDlaczego on nie powiedzial prawdy? Ugh
Omg było tak cudnie.!!!, i się zjebało. Smut ęd ryk
OdpowiedzUsuńUuuu... I Justin spieprzyl sprawe
OdpowiedzUsuńTO JEST ŚWIETNE ♥
OdpowiedzUsuńdsjhfakjhfgkkfjgksdfbkdbsk ♥
świetnie tłumaczysz, świetny fanfic, powodzenia dalej, bo idzie lepiej z rozdział na rozdział
OdpowiedzUsuńomg to jest cudowne owiejroierjg ♥
OdpowiedzUsuńJustin ile razy ty coś spieprzysz jeszcze oiewjgoier
@nashshoney
Kocham kocham *-*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać <3 kocham :*
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie, żekłabym bezbłędne;P
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńCzy on musi wszystko pieprzyć :/
OdpowiedzUsuńTęskniłyśmy misiu ♡♥
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie :) @justin13babe
OdpowiedzUsuńEj,ej,ej dawaj szybko mi tu nowy rozdzial, juz nie mogę się doczekac nn!!! <3
OdpowiedzUsuńKiedy nowy??? Już jest 40 komentarzy... Dooooodaaj plose :c
OdpowiedzUsuń...
KoChAm MOCNO <3
Nie wiem czemu ale Chelsea zachowuje się jakoś podejrzanie wg mnie...Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem to Alyssa nie powinna tak szybko rzucać się w ramiona Justinowi bo po tym wszystkim co jej zrobił i jak ją traktował to nie liczyłabym na to że w sekundę się zmieni i tak też jest . Ale mimo wszystko chcę żeby się pogodzili bo w sumie nie było jeszcze takich ich super fajnych momentów razem tylko w kółko jakieś zgrzyty. Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńto jest bosssskiee <3
OdpowiedzUsuńświetny blog :c tez chce umiec pisac tak dobrze jak tamta dziewczyna albo chociaz tlumaczyc ;/
OdpowiedzUsuńkiedy nastepny ?!
OdpowiedzUsuńxD już chce nastepny ;)
OdpowiedzUsuńJak to Ty napisałaś? 40 komentarzy i nowy rozdział? No to brawo jest 50 i dalej nic. :)
OdpowiedzUsuńJak ty to napisałaś? Naucz się czytać ze zrozumieniem. Napisałam, że rozdział pojawi się gdy będzie 40 komentarzy, a to nie znaczy, że muszę go dodać minutę później. Btw zawsze istnieje google tłumacz, złotko. :))))
UsuńNie mogę się doczekać następnego!!!
OdpowiedzUsuń