środa, stycznia 07, 2015

Seven.

*Justin*

-O mój Boże. – wymamrotałem, ponownie waląc czołem w kierownicę. – O mój Boże.
To nie mogło się dziać. Straciłem jedyną dziewczynę na której naprawdę mi zależało. Nie pragnąłem niczego innego oprócz wrócenia tam i błagania jej o to, aby ze mnie nie rezygnowała, ale co by to dało?
Nie kłamałem kiedy powiedziałem, że nie powiedziałem jej o imprezie, dlatego, że nie chciałem aby ona przebywała w takim towarzystwie. Spotkałem Mike i Connora jednej nocy w bibliotece. Byli dwójką dobrych-w-niczym juniorów, którzy byli geniuszami, ale nie w nauce, tylko w imprezowaniu. Nic nie byłoby w stanie powstrzymać Alyssy od udowodnienia mi, że mogłaby się dopasować do moich nowych przyjaciół. Wtedy musiała by zapoznać się z światem alkoholu i narkotyków, a ona nie mogła być częścią tego gówna.
Każda część mnie chciała wrócić do niej i nie opuszczać, dopóki wszystkiego nie odbudujemy. Ale nie chcę jeszcze bardziej pogarszać obecnej sytuacji. Zrujnowałem wszystko i teraz musiałem wyspać się w łóżku takim jakim sobie zaścieliłem.
Czułem jak coś ciśnienie mi się do oczu. Nie płakałem od trzeciej klasy podstawówki i nie zamierzam tego robić ponownie, bynajmniej nie tutaj i nie teraz. Przycisnąłem swoje dłonie ściśnięte w piąstki do oczu i wypuściłem z siebie słabe westchnięcie.
Mój telefon leżący na siedzeniu pasażera zaczął dzwonić, jednak zignorowałem go. Nie byłem w humorze, aby z kimkolwiek rozmawiać. Telefon ponownie się rozdzwonił, więc westchnąłem, chwytając go.
-Halo? – westchnąłem.
-Bieber. – głęboki i rozbawiony głos Mike zabrzmiał w słuchawce.
-Hey. – wymamrotałem.
-Co się stało? – zapytał. – Kłopoty w raju? – sarkazm wypełniał jego głos.
-Tak myślę. – przewróciłem oczami. – Gościu, ona ze mną zerwała.
-Cholera, to do bani. – byłem w stanie usłyszeć, że próbował nie wybuchnąć śmiechem.
-Powiedz mi coś czego nie wiem. – warknąłem.
-W każdym razie, nie potrzebujesz jej. – Mike odchrząknął. – A szczególnie wtedy, gdy zadajesz się z nami.
-Zawsze będę jej potrzebował. – wyjąknąłem, przeczesując ręką włosy. – Nie mogę w to uwierzyć.
Mike westchnął. – Masz zamiar być już taki na zawsze? Bo jeśli tak, to nie zamierzam się już więcej z tobą pokazywać.
-To kurwa po co do mnie dzwonisz? – zirytowałem się.
-Spotykamy się dzisiaj w akademiku. Parę drinków, parę dziewczyn.  Będziemy się dobrze bawić. – zachichotał. – A wygląda na to, że jest to coś czego dzisiaj potrzebujesz, aby oczyścić umysł. Wchodzisz w to?
Westchnąłem. – Tak, myślę, że tak. Będę tam za kilka minut.
Piwo zostało mi wręczone sekundę po tym, gdy przekroczyłem próg dość dużego pokoju Mike’a i Connor’a.
Connor podbiegł do mnie. – Co tam, Bieber?*- poklepał mnie po plecach i zaprowadził do salonu. Kilku chłopaków, z którymi spotkałem się już wcześniej siedziało dookoła czwórki dziewcząt, które oczywiście zgarnęli przypadkowo, rozmawiając z nimi. Mike siedział na fotelu, natomiast piąta dziewczyna siedziała mu na kolanach i chichotała na wszystko co powiedział.
-Spójrzcie, kogo my tu mamy! – krzyknął Connor, a wszyscy zgromadzeni podnieśli wzrok.
Chłopacy wydali z siebie wesołe okrzyki, podczas gdy my usiedliśmy na kanapie. – Justin, to jest Holly, Kelly, Lauren, Jane, a to…- Connor wskazał na blondynkę siedzącą Mike’owi na kolanach. Zdecydowanie była najgorętsza z całej piątki. - …jest Kenzie. Panie, a oto jeden i jedyny Justin Bieber.
-Jesteś pewny, że on jest pierwszakiem? – Holly zachichotała. – Jest sexy. – poczułem, że moja twarz zarumieniła się zanim posłałem Holly mały uśmieszek.
-Yeah, ale bądź dla niego dobra. On jest tylko dzieciakiem, który kilka godzin temu zerwał z dziewczyną, więc pomyślałem, że może mogłybyście pomóc mu poczuć się lepiej. – zachichotał Connor, chwytając piwo i unosząc je ku górze. – Za singla Biebera.
-Za singla Biebera. – powtórzyli wszyscy.
Zaśmiałem się. – Dzięki, stary. – wziąłem łyka z butelki. Coś zostało wręczone Connorowi, a następnie wyciągnął on to w moją stronę. Dokładnie wiedziałem co to jest, więc przewróciłem oczami. – Wiesz dobrze, że nie mam zamiaru palić tego gówna.
-No dalej, Bieber. – Connor włożył jointa w przerwę między moimi palcami. – Po prostu spróbuj. Jeśli Ci się nie spodoba, to go wyrzucisz, a ja cię już nigdy więcej nie będę namawiał. Proste, prawda?
Spojrzałem na biały kawałek papieru pomiędzy moimi palcami i westchnąłem. – Za singla Biebera. – wymamrotałem, wkładając go do ust.

*Alyssa*

-On do mnie uderza, Alyssa. Mówię Ci! – Chelsea stała przed lustrem, przeczesując szczotką włosy.
-Pytanie czy może pożyczyć twój ołówek, zdecydowanie nie jest zaliczane jako podryw. – zaśmiałam się.
-Nie zapominaj o tym, że spytał mnie również gdzie kupiłam te buty. – dziewczyna spojrzała na mnie, gdy zaczęłam się głośniej śmiać. – Powiedział, że chce wiedzieć, aby mógł powiedzieć swojej siostrze.
Zadrwiłam. – Tak, z pewnością dla  siostry. – potrząsnęłam głową, wstając z łóżka. – Idziemy w końcu na te lody czy masz zamiar zostać tutaj i dalej zachwycać się swoją osobą?
Chelsea przytaknęła. – Okeey, chodźmy.
Minął już ponad miesiąc odkąd zerwałam z Justinem. Pierwsze kilka tygodni  było trudnych, przyznaję. Jednak czułam się zdecydowanie lepiej bez niego. Teraz, byłam bardziej skupiona na nauce i na moich przyjaciołach. Chelsea zapoznała mnie z kilkoma naprawdę fajnymi osobami, więc zamierzałam wychodzić na spotkania z nimi, częściej niż robiłam to będąc z Justinem. Myślę, że zabrało mi trochę czasu, aby uświadomić sobie, że zachowywałam się jak beznadziejnie zakochany szczeniak.
Pomimo tego, że w moim towarzystwie Chelsea udawała smutną z powodu naszego rozstania, wiedziałam, że była przeszczęśliwa z powodu tego, że ponownie stałam się singlem. Zdecydowanie lepiej się bawiłam, gdy musiałam się martwić tylko o siebie. Rzadko widywałam Justina w przeciągu ostatniego miesiąca. Widziałam go może z raz lub dwa, gdy przechadzał się po kampusie, jednak obydwoje mieliśmy takie same zamiary względem siebie; postanowiliśmy się unikać. On dokonał swoich wyborów tak samo jak ja dokonałam swoich.
Wraz z Chelseą weszłyśmy do lodziarni, złożyłyśmy zamówienia i zajęłyśmy miejsca przy stoliku. Mieszałam powoli w moim lekko rozpuszczonym czekoladowym lodzie, zanim odkaszlnęłam. – Jest coś co chciałabym zrobić, jednak najpierw wolałabym skonsultować to z kimś.
-Okey… - Chelsea przytaknęła.
-Chcę odnaleźć swojego tatę. – powiedziałam na jednym wdechu, a oczy Chelsea rozszerzyły się.
-Wow. Um, nie spodziewałam się tego. Jeśli mogę spytać dlaczego?
-Byliśmy ze sobą blisko i nie rozumiem co się stało. Nie rozmawiałam z nim od lat. Mama powiedziała, że przeprowadził się do innego stanu i nawet jeśli miałabym się z nim nie spotkać, chcę się dowiedzieć dlaczego nie było go w pobliżu, gdy go potrzebowałam i dlaczego już się mną nie interesuje.
-Wątpię, że to prawda. W końcu jesteś jego córką. – Chelsea westchnęła. – Jednak, jeśli jest to coś co czujesz, że musisz zrobić, nie mam nic przeciwko.
Uśmiechnęłam się. – Proszę, nie wspominaj o tym mojej mamie. Jest to dla niej delikatny temat i nie chcę jej rozłości.
-Nic nie powiem, obiecuję.
Wewnętrznie odetchnęłam z ulgą i odchyliłam się do tyłu na krzesełku. Nawet nie wiedziałam, gdzie zacząć poszukiwania go. Chciałabym go po prostu wygooglować i zobaczyć co mi wyskoczy, jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że może to być trudniejsze niż myślę. Część mnie, ta zła część nie chciała już nigdy więcej widzieć jego twarzy. Jednak druga część mnie chciała się dowiedzieć, dlaczego o mnie zapomniał.
Kiedy skończyłyśmy jeść lody, przeprosiłam na chwilę i poszłam do toalety. Kiedy skończyłam, wyszłam z damskiej toalety, tylko po to, aby zderzyć się z mężczyzną opuszczającym toaletę, po drugiej stronie korytarza.
-Oh, przepraszam. Nie patrzyłam… - spojrzałam do góry na Justina, stojącego nade mną z szeroko otwartymi oczami. -…gdzie idę.
-Um, cześć. – powiedział, patrząc w dół na podłogę.
-Cześć. – odpowiedziałam, krzyżując ręce za plecami i bujając się na piętach. – Nie spodziewałam się spotkać ciebie tutaj.
-Yeah, jestem na randce. – Justin przymknął oczy, gdy wypowiedział słowo „randka”. – Jak się masz?
-Oh, myślę, że dobrze. Jestem tutaj…z Chelseą. – odkaszlnęłam. Był to najbardziej niezręczny i dziwny moment w całym moim życiu. –Cóż, nie chcę zabierać ci czasu na randce,
-Też tak myślę. – powiedział Justin. – Cześć, Alyssa.
-Cześć, Justin. – wyszeptałam, a on odwrócił się i odszedł.


 *w oryginale „Whaddup, Bieber”, ale nawet Google nie wie o co chodzi XD

~~*~~

Witam Was w tym wspaniałym dniu, kiedy wszyscy musimy wrócić do szkoły XD
Wszyscy wiemy, że nie jest on wspaniały, dlatego dodaję rozdział, aby takim się stał :)

I jak się podoba, misiaczki?
Co ten Justin wyprawia? Miłość jego życia wpada na niego, a on wyjeżdża z tekstem, że jest na randce. Alyssa, liczymy na małą zemstę z twojej strony, która skutecznie da mu do zrozumienia co traci.

Czytasz = Komentujesz 

Zdaję sobie sprawę z tego, że długo nie było rozdziału, jednak w żadnym razie nie zwalnia Was to od komentowania.



                                                                 Much love, Paulla :) <33

35 komentarzy:

  1. Wooow, mam nadzieję, że oni szybko do siebie wrócą, cokolwiek, bo bez nich razem długo nie wytrzymam:( czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow . Mam nadzieję, że do siebie wrócą.

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę czytanie tego rozdziału to ulga, naprawdę! przed chwilą skończyłam czytac "Zemstę" ugh, więc dziękuje bardzo za dodanie tego dzisiaj, haha :)
    Niby okej, że się rozstali (chociaż TEAM ALLSTIN GÓRĄ!) ale tak mi szkoda Ally, szczególnie w ostatnim fragmencie ;c jak mógł jej powiedziec że jest na randce, no po co? pytam! po co?! lepiej żeby Justin odciął się od tego towarzystwa..
    hm, cóż tu dodac...
    rozdział boski, jak zwykle, dziękuje za informowanie :)

    @NatallaCzerep

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny *.* nie mogę doczekać się nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. meegaaa!!! super że dodałas nowy podziwiam że tłumaczysz 2 ff <3 pozdrawiam agata k

    OdpowiedzUsuń
  6. jak ja się cieszę,ze wreszcie nowy rozdział ;D no no co ten idiota wyprawia nie dość,ze zapalił to teraz z takim tekstem wyskoczył kretyn!ale znając Alysse to niedługo odegra się jakoś na nim tak,ze go to zaboli xD czeka juz na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przepraszam cie ja bardzo ale na jakiej jebanej randce?! nosz przecież oni no wiesz powinni dać sobie szanse on powinien o nią walczyć.Rozdział świetny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu oni KURWA NIE SĄ RAZEM?! JA SIE PYTAM CZEMU?! Błagam niech oni będą razem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. kmvfndjbnvjgfnbjg gupek jakich mało! i dobrze, niech się mści ;p i wgl co to za tekst miał być ? "-Też tak myślę, cześć Alyssa" tak mu kurwa zależało ? ;o jak ja nie ogarniam facetów ;ooo

    http://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. co to kurwa było?! podobno mu na niej zależało, a on takie rzeczy odpierdala?! nie wierzę...
    ale jednak myślę, że niedługo się ułoży i wszystko między nimi będzie w porządku :) tak, wiem.. nadzieja matką głupich :(
    czekam na kolejny ♥
    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  12. obstawiam że się naćpał skoro ją kjrwa olał dla "randki" :') Poprzestawialo mu sie w glowie, naprawde... Allysa mam nadzieje tez sie z kims umowi, i zeby tak przyyypadkiem wpadla na Justina byloby genialnie *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny! Czekam na następny rozdział :D :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech ona się na nim zemści! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. sdjnasdjl ale emocje ! Szkoda mi jej :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Na randce? Jejj niech się znowu spotykają. :( Smuteczeg :C

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś wyczuwam bardzo dużą dramę na długi okres czasu... szkoda :c

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję, że oni jeszcze będą razem, ale tym razem tak naprawdę mocno zakochani <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Rewelacyjny rozdział *.* Nie mogę się doczekać nexta. Mam nadzieję, że wrócą do siebie już niedługo i będą razem do końca ! Uwielbiam to ! <33

    OdpowiedzUsuń
  20. O boże aż mnie serducho zabolało jak on powiedział że jest tam na randce i to prosto w twarz . Jestem niepoprawną romantyczką ;( Omg wiem że to tylko tłumaczenie chociaż aż bo odwalacie kawał dobrej roboty ale przeżywam to jak własne życie .
    Kocham Justina i Kocham Allysę ale Justinowi skopałabym jaja. Za to że ją rani i tak ją traktuje.

    OdpowiedzUsuń
  21. Aww genialne! Czekam na następny rozdział :)
    /L

    OdpowiedzUsuń
  22. jejku przeczytałam w dwa dni całość<3 tłumaczenie świetne, jak i całe opowiadanie, więc życzę wam dużo czasu i chęci kochane!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebisty :D czekam na następny :) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam na następny ♥
    /L

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku znalazłam całkiem pprzez przypadek waszego bloga dzisiaj około 3 i tak zaczęłam czytać . Ten bolg jest genialny , nie mogę doczekać się jak dodacie next . Życzę wam dużej motywacji do tłumaczenia dla nas dalej i czas żebyście zawszę go znalazły i co najważniejsze chęci Kochane ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  26. oni muszą być razem. wgl jak justin moze sie tak zachowywac ? :( czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny blog! <3
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje nowe ff z Justinem Bieberem:)‎
    dołączyłam do Twoich obserwatorów, liczę na to samo:)
    ps. możesz mnie informować:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy następny? :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Będą jeszcze rozdzialy? 😢

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej, dodano (już kiedyś) post z twoim blogiem na Ocenialnie JBFF < http://fanfictions-for-you01.blogspot.com >. Mogłabym prosić o udostępnienie buttonu tej Ocenialnii? Wiesz, reklama dźwignią handlu. Button znajduję się po prawej stronie, pod obserwatorami, z góry dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Justin na randce, że what the fuck???!!

    OdpowiedzUsuń